sobota, 1 lutego 2014

8

Pakowałam swoją torbę podróżną, ale nie bardzo chciałam wyjeżdżać. Zresztą pakując się starałam jak najwięcej przekazać Adrianowi wszystko. Miał spędzić cały weekend z synem, a ja mogłam pojechać do SPA. Ale nie powiem, ale trochę się denerwowałam tym, i dlatego chciałam go ostrzec. Chowałam piżamę do walizki, kiedy złapał mnie za dłoń ze śmiechem.

- Wyluzuj ok? Potrafiłem zająć się nim kiedy nic nie mówił, więc dam radę. Bo kiedy ty się stresujesz to ja sam zaczynam wątpić w to czy dam radę nakarmić, wykąpać i spędzić mile czas z własnym synem.
- To pierwszy raz kiedy wyjeżdżam.
- Wiem, kiedy zaszłaś w ciążę zawsze wszystko podporządkowałaś pod Pedro. Ale nie masz się o co martwić, tylko lepiej się dobrze baw. Tylko nie podrywaj.
- To SPA, same kosmetyczki i umięśnieni masażyści.
- Pamiętam kiedy ja byłem twoim ulubionym masażystą. – szepnął
- Wiem… ale muszę sama się przełamać. To nie tak, że nie chce. Wiesz o tym, że zawsze było mi z tobą dobrze. Jednak nie byłam z tobą już od tak dawna…
- Pamiętasz nasz pierwszy raz? – a ja pokiwałam głową, że tak – Był cholernie spontaniczny. Nawet nie miałem przy sobie gumki. – zaśmiał się – Ale to był jeden z moich najlepszych poranków. Nie tylko przespałem się z moją najlepszą przyjaciółką, ale zyskałem również dziewczynę, która jest teraz moją piękną żoną.
- Więc może trzeba zrobić coś spontanicznie. – zauważyłam na co się do mnie uśmiechnął
- A mogę cię chociaż pocałować? – ale nawet nie zdążyłam odpowiedzieć bo mnie od razu przytulił i pocałował. Na nowo odkrywałam przyjemność z mojej ulubionej czynności i tylko oddałam się chwili. Ale usłyszeliśmy jak ktoś kicha, więc się od razu oderwałam od Adriana i odwróciłam
- Pseplasam. – powiedział Pedro wycierając nosek na co się zaśmiałam i przywołałam go dłonią więc do nas podszedł i wzięłam go na ręce
- A pan co się tak skrada?
- Cialem się spytac cy mogę zjeść cekoladke. – uśmiechnął się słodko, i już miałam mu odmówić kiedy usłyszałam
- Tak możesz. – zaśmiał się Adrian – Nawet dwie.
- Naplawde? – spojrzał na mnie zdziwiony a ja tylko się zaśmiałam
- Jak tatuś pozwala to tak. – postawiłam go na podłodze na co zadowolony pobiegł na dół – Powoli! – zaśmiałam się, a Adrian ponownie mnie pocałował na co zamruczałam i poczułam jego dłoń za spodniami – A-adrian. – odsunęłam się poprawiając bluzkę – Mały jest sam na dole, bez opieki.
- Rozumiem… - sam się poprawił – W takim razie pójdę do niego, a ty spakuj się do końca.

&&&

Siedziałam na fotelu delektując się ciszą i relaksującym masażem stóp. Od razu widziałam wzrok Clary, ale nie ma się co dziwić. W końcu kiedy mnie zobaczyła to od razu wiedziała, że jest coś nie tak. Ale była na tyle kochana, że nic nie mówiła dopóki nie zostałyśmy same w pokoju.

- Z jednej strony bardzo się cieszę, że w końcu dałaś się namówić na wspólny wypad za miasto. Ale widzę, że masz jakiś problem.
- Tęsknie za Adrianem. – westchnęłam
- No ok, w sumie między wami się nie układało. Ale…
- Nie chodzi o to, teraz jest ok. Zmienił się i to dużo, na dodatek podjął decyzję i odszedł z klubu. Ale tęsknie za nim jak za mężczyzną. Ale kiedy poczułam jego dłoń na skórze to jakby mnie poraził prąd. Od razu rzuciłam o Pedro, który był na dole.
- Czekaj, czekaj. Kiedy ostatnio się bzykałaś?
- Oj dawno. – westchnęłam chowając twarz w dłoniach – Nigdy nie było na to czasu.
- Jesteś idiotką? Masz w łóżku takie ciacho i nie kochałaś się z nim od jakiegoś czasu? Przecież to chore.
- Nie spaliśmy w jednym łóżku. – rzuciłam – Adrian nocuje w sumie w pokoju gościnnym.
- Aż tak źle było między wami? – westchnęła siadając po turecku
- Myślałam już nawet o rozwodzie. Ale się opamiętał… i stara się wszystko naprawić. Teraz robi to z naszym synkiem, i mam nadzieję, ze sobie jakoś radzą we dwójkę.
- Sandra… a kiedy pozwolisz naprawić mu wszystko to, co jest między wami? Znam ciebie od ilu? Ośmiu, dziewięciu lat? Na studiach byłaś szaloną dziewczyną, w końcu to nie ja poderwałam dwóch chłopaków na jednej imprezie. I całowałam z dziewczyną.
- Nie wypominaj mi tego. – jęknęłam – To były szalone czasy, a teraz jestem przykładną żoną i matką.
- Może po prostu za wcześnie nią zostałaś. – a ja zdziwiona na nią spojrzałam – Wiem, nie bij. Kochasz Pedro, ale nie uważasz, że to trochę może za wcześnie? Po roku wpadliście. No i w dodatku, dosyć szybko wzięliście ślub.
- Nie byliśmy długo parą, ale przecież znaliśmy się dobrze. To wystarczyło…
- Nie chrzań, byłaś dla niego kimś w rodzaju lekarstwa na serce. Pół roku potrzebował, aby zrozumieć że na niego lecisz i w końcu zauważył, że koło niego kręci się super laska, z która warto być. Lubię Adriana, ale czasem zachowuje się jak buc, którego nie znoszę. Rozumiem, nie miał łatwo. Kontuzja i te sprawy, ale do jasnej cholery on patrzy tylko na siebie. Nie na was. A co najważniejsze nie na ciebie. Chociaż wie o tym, że szykuje ci się awans? Nie! Bo mu nawet o tym nie powiedziałaś, bo chcesz z tego zrezygnować.
- Sama nie wiem… z jednej strony chciałabym, ale z drugiej…
- Widzisz, mówiłam. Pieprz Adriana, zadbaj o siebie. Zapomnij raz o tym, że jesteś żoną i matką. Zaszalej. Jeśli nie możesz się przełamać i przespać z Adrianem, to wynajmij kogoś i rozładuj napięcie.
- Zwariowałaś? Mam męża. To jest zdrada. A ja może i byłam szalona, ale teraz jestem normalna. Nie mogę zdradzić męża bo boję się z nim przespać.
- To zadaj lepiej sobie pytanie dlaczego się tego boisz?


W sumie w tym momencie miała rację. W końcu to normalne, że dwoje ludzi, zwłaszcza będących w związku ze sobą sypia. A ja mimo tego, że za nim tęskniłam. Do to tej pory pamiętam co się wydarzyło ostatnio. 

&&&

rozdział krótki, ale taki musi być, w sumie to muszę w końcu określić się kiedy je zakończę, ale jak na razie to dobrze mi się pisze. no i już wkrótce pojawi się coś nowego, ale muszę to jeszcze do końca opracować. 

2 komentarze:

  1. Szkoda, że tak krótko :(
    Fajnie, że Adi został z Pedrem sam na sam. Mam nadzieję, że naprawi kontakt z synem i mały pokocha go na nowo :)
    Sandrze należy się odpoczynek, jednak jej przyjaciółka nie powinna namawiać jej do zdrady :P
    Jestem ciekawa co kobieta zastanie po powrocie do domu ;)
    Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ugh, zawsze omijam momenty jak jest mały Pedro, bo wkurza mnie jak piszesz, że on się sepleni. Rozumiem, że dzieci tak mówią, może niektóre, ale ugggghhhhhhhhhhhh, i hate this
    No i co...nasza Sabunia się zdecyduje na zdradę, kiedy facet jej się ustawił już na porządny tryb...mueheheh. :D

    OdpowiedzUsuń