Pakowałam swoją torbę podróżną, ale nie bardzo chciałam
wyjeżdżać. Zresztą pakując się starałam jak najwięcej przekazać Adrianowi
wszystko. Miał spędzić cały weekend z synem, a ja mogłam pojechać do SPA. Ale
nie powiem, ale trochę się denerwowałam tym, i dlatego chciałam go ostrzec.
Chowałam piżamę do walizki, kiedy złapał mnie za dłoń ze śmiechem.
- Wyluzuj ok? Potrafiłem zająć się nim kiedy nic nie mówił,
więc dam radę. Bo kiedy ty się stresujesz to ja sam zaczynam wątpić w to czy
dam radę nakarmić, wykąpać i spędzić mile czas z własnym synem.
- To pierwszy raz kiedy wyjeżdżam.
- Wiem, kiedy zaszłaś w ciążę zawsze wszystko
podporządkowałaś pod Pedro. Ale nie masz się o co martwić, tylko lepiej się
dobrze baw. Tylko nie podrywaj.
- To SPA, same kosmetyczki i umięśnieni masażyści.
- Pamiętam kiedy ja byłem twoim ulubionym masażystą. –
szepnął
- Wiem… ale muszę sama się przełamać. To nie tak, że nie
chce. Wiesz o tym, że zawsze było mi z tobą dobrze. Jednak nie byłam z tobą już
od tak dawna…
- Pamiętasz nasz pierwszy raz? – a ja pokiwałam głową, że
tak – Był cholernie spontaniczny. Nawet nie miałem przy sobie gumki. – zaśmiał
się – Ale to był jeden z moich najlepszych poranków. Nie tylko przespałem się z
moją najlepszą przyjaciółką, ale zyskałem również dziewczynę, która jest teraz
moją piękną żoną.
- Więc może trzeba zrobić coś spontanicznie. – zauważyłam na
co się do mnie uśmiechnął
- A mogę cię chociaż pocałować? – ale nawet nie zdążyłam
odpowiedzieć bo mnie od razu przytulił i pocałował. Na nowo odkrywałam
przyjemność z mojej ulubionej czynności i tylko oddałam się chwili. Ale
usłyszeliśmy jak ktoś kicha, więc się od razu oderwałam od Adriana i odwróciłam
- Pseplasam. – powiedział Pedro wycierając nosek na co się
zaśmiałam i przywołałam go dłonią więc do nas podszedł i wzięłam go na ręce
- A pan co się tak skrada?
- Cialem się spytac cy mogę zjeść cekoladke. – uśmiechnął
się słodko, i już miałam mu odmówić kiedy usłyszałam
- Tak możesz. – zaśmiał się Adrian – Nawet dwie.
- Naplawde? – spojrzał na mnie zdziwiony a ja tylko się
zaśmiałam
- Jak tatuś pozwala to tak. – postawiłam go na podłodze na
co zadowolony pobiegł na dół – Powoli! – zaśmiałam się, a Adrian ponownie mnie
pocałował na co zamruczałam i poczułam jego dłoń za spodniami – A-adrian. –
odsunęłam się poprawiając bluzkę – Mały jest sam na dole, bez opieki.
- Rozumiem… - sam się poprawił – W takim razie pójdę do
niego, a ty spakuj się do końca.
&&&
Siedziałam na fotelu delektując się ciszą i relaksującym
masażem stóp. Od razu widziałam wzrok Clary, ale nie ma się co dziwić. W końcu
kiedy mnie zobaczyła to od razu wiedziała, że jest coś nie tak. Ale była na
tyle kochana, że nic nie mówiła dopóki nie zostałyśmy same w pokoju.
- Z jednej strony bardzo się cieszę, że w końcu dałaś się
namówić na wspólny wypad za miasto. Ale widzę, że masz jakiś problem.
- Tęsknie za Adrianem. – westchnęłam
- No ok, w sumie między wami się nie układało. Ale…
- Nie chodzi o to, teraz jest ok. Zmienił się i to dużo, na
dodatek podjął decyzję i odszedł z klubu. Ale tęsknie za nim jak za mężczyzną.
Ale kiedy poczułam jego dłoń na skórze to jakby mnie poraził prąd. Od razu
rzuciłam o Pedro, który był na dole.
- Czekaj, czekaj. Kiedy ostatnio się bzykałaś?
- Oj dawno. – westchnęłam chowając twarz w dłoniach – Nigdy
nie było na to czasu.
- Jesteś idiotką? Masz w łóżku takie ciacho i nie kochałaś
się z nim od jakiegoś czasu? Przecież to chore.
- Nie spaliśmy w jednym łóżku. – rzuciłam – Adrian nocuje w
sumie w pokoju gościnnym.
- Aż tak źle było między wami? – westchnęła siadając po
turecku
- Myślałam już nawet o rozwodzie. Ale się opamiętał… i stara
się wszystko naprawić. Teraz robi to z naszym synkiem, i mam nadzieję, ze sobie
jakoś radzą we dwójkę.
- Sandra… a kiedy pozwolisz naprawić mu wszystko to, co jest
między wami? Znam ciebie od ilu? Ośmiu, dziewięciu lat? Na studiach byłaś
szaloną dziewczyną, w końcu to nie ja poderwałam dwóch chłopaków na jednej
imprezie. I całowałam z dziewczyną.
- Nie wypominaj mi tego. – jęknęłam – To były szalone czasy,
a teraz jestem przykładną żoną i matką.
- Może po prostu za wcześnie nią zostałaś. – a ja zdziwiona
na nią spojrzałam – Wiem, nie bij. Kochasz Pedro, ale nie uważasz, że to trochę
może za wcześnie? Po roku wpadliście. No i w dodatku, dosyć szybko wzięliście
ślub.
- Nie byliśmy długo parą, ale przecież znaliśmy się dobrze.
To wystarczyło…
- Nie chrzań, byłaś dla niego kimś w rodzaju lekarstwa na
serce. Pół roku potrzebował, aby zrozumieć że na niego lecisz i w końcu
zauważył, że koło niego kręci się super laska, z która warto być. Lubię
Adriana, ale czasem zachowuje się jak buc, którego nie znoszę. Rozumiem, nie
miał łatwo. Kontuzja i te sprawy, ale do jasnej cholery on patrzy tylko na
siebie. Nie na was. A co najważniejsze nie na ciebie. Chociaż wie o tym, że
szykuje ci się awans? Nie! Bo mu nawet o tym nie powiedziałaś, bo chcesz z tego
zrezygnować.
- Sama nie wiem… z jednej strony chciałabym, ale z drugiej…
- Widzisz, mówiłam. Pieprz Adriana, zadbaj o siebie.
Zapomnij raz o tym, że jesteś żoną i matką. Zaszalej. Jeśli nie możesz się
przełamać i przespać z Adrianem, to wynajmij kogoś i rozładuj napięcie.
- Zwariowałaś? Mam męża. To jest zdrada. A ja może i byłam
szalona, ale teraz jestem normalna. Nie mogę zdradzić męża bo boję się z nim
przespać.
- To zadaj lepiej sobie pytanie dlaczego się tego boisz?
W sumie w tym momencie miała rację. W końcu to normalne, że
dwoje ludzi, zwłaszcza będących w związku ze sobą sypia. A ja mimo tego, że za
nim tęskniłam. Do to tej pory pamiętam co się wydarzyło ostatnio.
&&&
rozdział krótki, ale taki musi być, w sumie to muszę w końcu określić się kiedy je zakończę, ale jak na razie to dobrze mi się pisze. no i już wkrótce pojawi się coś nowego, ale muszę to jeszcze do końca opracować.
Szkoda, że tak krótko :(
OdpowiedzUsuńFajnie, że Adi został z Pedrem sam na sam. Mam nadzieję, że naprawi kontakt z synem i mały pokocha go na nowo :)
Sandrze należy się odpoczynek, jednak jej przyjaciółka nie powinna namawiać jej do zdrady :P
Jestem ciekawa co kobieta zastanie po powrocie do domu ;)
Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :)
Ugh, zawsze omijam momenty jak jest mały Pedro, bo wkurza mnie jak piszesz, że on się sepleni. Rozumiem, że dzieci tak mówią, może niektóre, ale ugggghhhhhhhhhhhh, i hate this
OdpowiedzUsuńNo i co...nasza Sabunia się zdecyduje na zdradę, kiedy facet jej się ustawił już na porządny tryb...mueheheh. :D