Wstęp

Może to mój powrót... może i nie. Sama nie wiem. Po prostu pewnego dnia wstałam i pod wpływem jednej piosenki nie mogłam przestać myśleć o tym opowiadaniu. Wystarczyło ponowne odtworzenie piosenki, word i tak o to powstało to opowiadanie. W ciągu 15 dni, i dalej się tworzy. Nie wiem do czego dojdzie, nie wiem co się wydarzy. Nie mam nic praktycznie zaplanowane. Czysty spontan. Ale... nie czułam takiej inspiracji, energii i radości z pisania od czasów, kiedy zaczynałam pisać.

Dlatego... bądźcie wyrozumiali... nie powrócę zapewne z tak świetnym stylem pisania, że wam szczęki opadną. Zapewne jak zawsze, gramatyka i stylistyka będzie do bani, ale... nie przejmuję się tym. Piszę jak piszę, Zwłaszcza, że piszę dla siebie... nie dla publiki, więc nie martwcie się, że pewnego dnia usunę bloga. Zostanie ze mną mimo wszystko...

Dlatego czas przedstawić wam historię... może i Adrian jest piłkarzem, ale nie na tym się skupię... tak mi po prostu łatwiej przedstawić historię, tak jak ja ją widzę w mojej głowie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz